poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Dlaczego nie ochrzczę dziecka

Wszyscy wokół próbowali nas przekonać,  że chrzest jest tradycją polską. Moim zdaniem jest to nieprawda. Dla mnie chrzest jest tylko i wyłącznie sakramentem w kościele. Rodzice deklarują, że wychowają dziecko zgodnie z naukami Kościoła katolickiego. Swoją decyzją sprawiają, że dziecko zaczyna należeć do konkretnej grupy wyznaniowej.

My dziecka nie chrzcimy. Nasza decyzja spotkała się z lekkim oporem mojej rodziny. Rodzina męża przyjęła naszą decyzję bez problemów. Najbardziej zaskoczyła mnie reakcja mojej babci. Powiedziała, że to nasza decyzja i mimo, że może jej się nie podobać, ona jest od tego, aby nas wspierać, a nie krytykować. Jestem jej za to wdzięczna.

Nie zastanawialiśmy się długo czy robimy słusznie. Dla nas było oczywistością, że nie pójdziemy do księdza i nie będziemy kłamać, że zrobimy wszystko, aby wychować dziecko w wierze. Jak dwójka ludzi, którzy nie wierzą i do kościoła chodzą tylko na śluby i pogrzeby, może powiedzieć, że wpoi dziecku wiarę. Nie rozumie tłumaczenia, że rodzina naciska, że tak należy, bo wszyscy tak robią. Niektórzy patrzą na nas jak na kosmitów, gdy tak przedstawiamy sprawę. Przeżyliśmy czas, gdy mój tata i druga babcia się do nas nie odzywali, jak się dowiedzieli. Dla nich było oczywiste, że dziecko będzie ochrzczone. Tylko nas nikt nie zapytał o zdanie.

Niektórzy sobie pewnie tłumaczą, że Mateusz nie jest chrzczony, tym że my nie mamy ślubu kościelnego. A my po prostu chcemy dać dziecku wybór. Niech w przyszłości sam podejmie decyzję, czy chce wierzyć i w co.

Spotykam się z pytaniami, a co będzie jak mały pójdzie do szkoły i jako jedyny nie będzie chodzić na lekcję religii. (Chyba nie  muszę pisać, że dla nas religia powinna być tak jak kiedyś, w szkółkach przykościelnych). Mam nadzieję, że uda nam się rzeczowo wytłumaczyć Mateuszowi naszą decyzję. A w czasie komunii jego rówieśników, pojedziemy na urlop :) Dla większości dzieci niestety komunia kojarzy się i zostaje zapamiętana zdecydowanie przez prezenty.

Uda nam się wychować Mateusza na dobrego człowieka, bez straszenia go piekłem. Ominą go wątpliwości związane z tym, że teoria Darwina kłóci się z tym co jest napisane w Biblii.

A jakie jest wasze zdanie na temat chrzczenia dzieci przez osoby niewierzące?

17 komentarzy:

  1. Choć Lena jest ochrzczona to ja was popieram. Ja choć nie chodzę często do kościoła to wierzę, w Boga nie w ludzi, dlatego też się nie spowiadam chyba, że sytuacja mnie przymusza, ale gdybym nie wierzyła i miała jej narzucić coś co mi kompletnie nie pasuje to również bym nie ochrzciła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ktoś wierzy to jest to całkiem inna historia :)

      Usuń
  2. Zaraz straszyć piełem, no nawet bym na to nie wpadła o.O
    A w jakiej "wierze" planujecie go wychować?? To nie hejt, to moja czysta ciekawość :)
    Zawsze mnie to zastanawiało. Bo jesłi wiara jest inna niż chrześcijańska to rozumiem. Ale tak całkiem "bez", nie umiałabym :)

    Kilka dni temu popełniłam podobny tekst - fala komentarzy :)

    Fajnie, że macie jasne cele i przyznajecie się do tego. Sama nie pojmuję "chrztu, slubu" z powodów "bo co ludzie powiedzą". Bezsens.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty chciałaś ochrzcić dziecko, a ślubu nie macie więc to inna sytuacja :) ja ślubu kościelnego nie mam i mieć nie będę, z wielu względów i małego chrzcić nie chcę.

      Nie chcemy mu mówić, że tam u góry jest ktoś, kto nas obserwuje, ocenia i ma jakiś wpływ na nasze życie. I tyle. Mam nadzieję, że nam się to uda. I postaramy się, aby poznał, że na świecie są inne wiary niż chrześcijaństwo i co je różni. I dlaczego ludzie wierzą.

      Usuń
  3. Poradzi sobie z niechodzeniem na religię.
    Ja cała życie nie chodziłam, bo nie jestem katoliczką. Do tego w klasie miałam koleżankę wychowywaną przez ateistów, i kolegę z wyznania protestanckiego.
    Nikt nam nie dokuczał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jedna koleżanka płakała mamie, że wszystkie dzieci chodzą, a ona nie. Tego chcę uniknąć. Moja mama tym mnie chciała przekonać :)

      Usuń
  4. Ja ochrzciłam synów tylko dlatego, że potem byłby problem z komunią z ślubem itp... Mój syn już w wieku 5 lat sam stwierdził, że chciałby być księdzem, bo oni nic nie robią, a mają tyle kasy...Mąż jest twierdzenia, że wierzy w Boga ale w kościół już nie...bo w końcu mieli żyć w biedzie i nauczać a nie takie cyrki robić...Chodzimy do kościoła rzadko, głównie w święta i jak są jakieś uroczystości, modlimy się często we własnym gronie... Poza tym teraz w szkole jest etyka co po spięciach z katechetką bardzo mnie uszczęsliwia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje dziecko jak będzie chciało wziąć ślub w kościele, będzie musiał iść i sam podjąć decyzję o przyjęciu tych sakramentów.

      Która szkoła? :) bo dzieci od moich znajomych z pracy mają religię.

      Usuń
    2. W SP 1, podpisywaliśmy papier co roku na jakie zajęcia będa uczęszczać dzieci czy religię czy etykę, a ostatnio, że katechetka "zmusza" dzieci do chodzenia do kościoła bo zadaje zadania z mszy trochę mnie to zbulwersowało i powiedziałam, że od następnego roku na etykę bedzie chodził przynajmniej z mszy jedynek nie będzie. I przekazał to Pani- ciekawe czego dowiem się na wywiadówce...

      Usuń
    3. My rejonowo też do 1. Ale parę metrów bliżej mamy do 17 :) za parę lat będziemy wybierać gdzie go posłać.

      Usuń
  5. brawo :) Też mam nie ochrzczone dzieci i mam na ten temat takie samo zdanie. Też się spotykam z oporem rodzinki ale przestaję już na ten temat dyskutować bo po co? Ile można tłumaczyć?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli tak czujecie to nikt Was nie powinien "nawracać". My Alka chrzcimy, ja wierzę (ale nie w kościół jako instytucję), a mąż stwierdził, że się dostosuje... Ale to jest każdej osoby indywidualny wybór i obojętnie co by Wam ludzie mówili trwajcie przy Waszym postanowieniu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uważam że każdy robi jak uważa jak czuje, jestem wierząca i Aniela jest ochrzczona, ale jeśli macie robić coś wbrew sobie tylko po to by zrobić komuś przyjemność to bez sensu. Tłumaczenie wam że komunia, że ślub trochę dziwne, teraz jest wiecej (Niż kiedyś) osób nie wierzących więc w szkole raczej problemu nie będzie (u mnie w klasie były osoby nie chodzące na religie i nigdy nie były na boku) a ze ślubem też problemu nie ma bo można wziąć ślub jednostronny, sama w październiku byłam na takim gdzie młoda była wierząca a młody ateista. Więc róbcie jak podpowiada wam serce.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z _panna_anna nie można robić czegoś wbrew sobie ale rownież nie potrafiłabym tak bez zadnej wiary.... Kiedyś sam zdecyduje..... Tylko jak wiara katolicka bedzie mu tak przedstawiona ,, straszyc piekłem,, komunia to ,,tylko prezenty,, itp... To mimo wszystko nie bedzie to wolny wybór.To smutne , ze tak jest postrzegana druga (co do liczby wyznawców) wiara na świecie......ale skoro sami jesteście niewierzący.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas straszenie piekłem było na prawie każdej lekcji religii. Moją młodszą siostrę co tydzień bolał brzuch i miała biegunkę, bo miała mieć religię...
      Ja potrafię żyć bez wiary, bez kościoła i bez modlitwy. Wszystko da się zrobić, szczególnie, gdy nie czuje się takiej potrzeby.

      Usuń
  9. a ja myślę że zostawienie mu wyboru tego wszystkiego na jego barki jest bez sensu- każdy chce wyrastać w rodzinie z tradycjami a wy co mu dacie swieta z choinka i prezentami (czysty marketing) a wigilia wam po co ? to silnie zwiazana tradycja z chrzescijanstwem a koszyczki wielkanocne? też nie pójdzie bo po co? każdy powinien w coś wierzyć nie ważne jaka wiara ale od dziecka należy się do jakiegoś środowiska, kązdemu jest potrzebna przynależność... a wy żyjecie w nicości. jak to sobie wyobrażasz że jako dorosły człowiek nagle zacznie w coś wierzyć np. w allaha albo w budde bo wy kazaliście mu wybrać sobie samemu wiarę. Wiara to jedna z trzech filarów dzięki którym nasze życie ma sens jest jeszcze nadzieja i miłość. Ja nie mówię żeby wierzyć w księży i cały ten szajs ale żeby dziecko wzrastało w wierze że jego życie ma sens. Jestem pewien ze gdybys miała możliwość wziąśc slub koscielny to poszłabyś do ołtarza w biąłej sukni i nie byłoby tego cyrku z wiarą i wymawiania się że ktoś cie piekłem straszył jak byłaś mała a że sytuacja jaka jest to jest i teraz sie nagle w nic nie wierzy- życze z całego serca isc po rozum do głowy bo dziecko bedzie miało pod górke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że niektórzy moi znajomi wiedzą lepiej czego w życiu chcę i jak chcę żyć.
      Nawet jeśli związałabym się z innym mężczyzną i wzięła z nim ślub kościelny, nie znaczyłoby to, że to o tym zawsze marzyłam. Mój ślub i przyjęcie wyglądały tak jak ja tego chciałam. Bez niepotrzebnego mi zamieszania. Gdybym chciała to miałabym ślub kościelny w pięknej białej sukni. Ale nie chciałam i mieliśmy mniej zachodu. O nie! Przepraszam! Zawsze marzyłam o ślubie tylko we dwójkę, tylko przy dwóch swiadkach w pięknej okolicy. Uszanowałam jednak to, że moja najbliższa rodzina ma prawo być przy tym obecna i cieszyć się razem z nami.
      A w boga i inne rzeczy przestałam wierzyć już w liceum. Mój mąż nie miał z tym nic wspólnego. Oprócz tego, że potrafię teraz głośno powiedzieć, że nie wierzę.

      Usuń

Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu.
Niecenzuralne i obraźliwe treści nie będą publikowane.