środa, 16 kwietnia 2014

Wymarzone wakacje!

Jak już pisałam wybieramy się na prawie 3 tygodnie do Włoch. Na urlop ten czekamy od września. Pomysł i cała organizacja były mojego szwagra. Zdecydowaliśmy się na wyjazd bardzo spontanicznie. Szczególnie, że w planach mieliśmy własny ślub. Traktujemy ten wyjazd w sumie jako podróż poślubną. Mimo że nie będziemy mieć podróży tylko we dwoje, bardzo się cieszymy. Mateusz jest naszym oczkiem w głowie i decydując się na niego wiedzieliśmy, że nasze życie się zmieni. Nasz ostatnio wyjazd do Włoch był we wrześniu 2012. Zaraz po powrocie zaczęliśmy się starać o malucha ;)
Im więcej osób do opieki nad małym tym lepiej dla nas. A szczególnie dla mnie. Muszę trochę odpocząć.

Przed chwilą wysłałam męża w podróż. Przed nim 1500 km. Nie muszę pisać, że się strasznie stresuję. Ale wiem, że da radę. Jutro o 19 zobaczymy się na lotnisku w Rzymie. Wracać będziemy wszyscy razem :)

17-23 kwiecień - Rzym! Nigdy nie byłam, a zawsze bardzo chciałam. Cieszę się że zwiedzimy wieczne miasto we trójkę :)

23-29 kwiecień - Cecina i Toskania! Toskania to moje największe marzenie. (Nie licząc fiordoów w Norwegii). Do Florencji jedziemy tylko we dwoje. Mateusz zostaje pod opieką cioci i wujka :)

29 kwiecień - 5 maj - Punta Sabbioni! Czyli okolice Wenecji. Uwielbiam. Miejsce to kojarzy mi się tylko z moim mężem :) i obowiązkowy wypad na Murano i Burano! Oprócz tego wylegiwanie się na plaży :)

Nasze zakwaterowanie:
Rzym
Toskania
Wenecja

Polecam tą formę zakwaterowania, dla osób które nie muszą mieć all inclusive na wakacjach ;)

Nasze domki mają łazienkę, kuchnię z wyposażeniem, dwie sypialnie i klimatyzację. Mi do szczęścia nic więcej nie trzeba ;) oczywiście oprócz obecności moich facetów ;)



Życzymy wszystkim radosnego spędzenia najbliższego czasu w gronie najbliższych!

piątek, 11 kwietnia 2014

7:30
Normalna pora na pobudke. Ledwo żywa matka szykuje mleko i zmienia pampersa. Oczywiście dostaje parę kopniaków brzuch i musi patrzeć na buzię wykrzywioną w podkówke.

8:00
Najedzony zaczyna swoją wędrówkę po łóżku rodziców. Matka ledwo daje radę unieść powiekę. W rękach młodego możemy znaleźć: zasłonę, telefon, pilot, klocki, buciki, książeczkę, gazetę i pare grzechotek. Mimo to bardziej interesujące jest wspinanie się po głowie bogu ducha winnej matki... Nagle bieg i łapanie dziecka w biegu. Prawie spadł z łóżka.

9:00
Młody ląduje na podłodze. Chwilę później próbuje wstać przy pchaczu. Tylko podwijające się nogawki w pajacu, sprawiają, że traci przyczepność i ląduje prawie na zębach. Ryk. Idziemy się przebrać w coś bezpieczniejszego. Młody zostaje w swoim pokoju, a mama idzie do łazienki. Huk! Płacz! I storczyk na ziemi. (Drugi raz w ciągu 3 dni) Matka sprząta. Odkurzacz powoduje kolejny płacz. Dają radę i pokój wygląda w porządku. Matka próbuje schować odkurzacz. Huk! Płacz! Młody przy pomocy kaloryfera próbował wstać. Niestety zrzucił z niego nawilżacz z wodą. Mop i wycieranie kałuży. Płacz! Matka stwierdza, że odkurzy cały pokój póki dziecko nie śpi. Płacz! Pies kradnie smoczek z łóżeczka. Matka ledwo powstrzymuje łzy.

10:00
"Pora na drzemkę"- myśli Matka. Szykuje mleko, układa Młodego w łóżeczku i ma nadzieję, że jak zawsze zaśnie zaraz po posiłku. Koniec. Smoczek do buzi i wychodzi z pokoju. Chwilę później Młody już biega po łóżeczku. Kupa! Przeberają pieluche. Łóżeczko, smoczek i misio. Spać! Matka zmierza do łazienki umyć zęby. Młody w płacz!

10:30
Młody biega po pokoju. Wspina się po piłce do rehabilitacji. Huk! Płacz! Matka odkurza resztę mieszkania. Młody raczkuje za odkurzaczem i wstaje przy jego pomocy.

11:00
Mały ląduje w łóżeczku z zabawkami. Matka idzie ogarnąć kuchnię. Cud! Zmywarka załadowana, a Młody jeszcze nie stoi i nie płacze. Może zdąży zjeść śniadanie? Nie! Płacz! Młody na podłodze. Spaceruje za Matką krok w krok. Na chwilę zajął się zabawkami. Płacz! Marudzenie! Ryk! I ręce.

11:30
Może? Cicha nadzieja. Uda się? Próbować? Woda do picia. Podusia, kołderka, przytulanka. Prawie śpi! Matka idzie do siebie. Młody siedzi! Leży! Siedzi! Leży na brzuchu. Śpi! ŚNIADANIE!!!

Uff

Mam na dzisiaj dość.
O 14 Mateusz zostaje z teściami, a ja idę do kosmetyczki. Dostałam voucher na panieńskie i w końcu musiałam się wybrać.

czwartek, 10 kwietnia 2014


No i pogoda się zepsuła. Od wczoraj buro i ponuro. Do tego pada... Zostajemy w domu. Na 10 minut nie opłaca mi się wychodzić :( do tego schody są dla mnie wielką udręką w ostatnim czasie...

W związku z tym postanowiłam Wam pokazać jak wygląda pokój Mateusza :)

Łóżeczko czyli centrum dowodzenia

Najważniejsze miejsce w pokoiku. Mateusz śpi tam od drugiego miesiąca życia. Wcześniej łóżeczko stało w naszym pokoju. Na półeczce jest koszyk na pieluszki, miejsce na kremy, chusteczki i inne potrzebne rzeczy do higieny. Do tego stoją dwa słoniki na szczęście. Jednego dostał Matuś od swojej siostry ciotecznej, a drugiego ja od teściów po moim zabiegu laparoskopii. W tej chwili łóżeczko jest na najniższym poziomie, a przewijak zazwyczaj stoi oparty z boku.



Kolekcja pluszaków i książeczek :) Książki Mateusz ma po kuzynkach i dużo już własnych.


Jako że meble kupowaliśmy jak Mateusz miał 5 miesięcy, postawiliśmy na wystrój dla trochę starszego malucha. Mamy małe biureczko i dużą szufladę na zabawki. Czarna farba to farba tablicowa, a pod nią jest warstwa farby magnetycznej. Obecnie mamy trochę magnesów :)


Szafy. W jednej ubrania Mateusza, a w drugiej zapas pieluch, pościeli i zabawki. Mamy jeszcze parę wolnych półek, ale na pewno się to szybko zmieni :) Na szafie stoi teraz pudło z klockami.



Moja ulubiona lampa. Mateusz też uwielbia patrzeć na te swoje delfinki :) I oczywiście firanka w sowy. Obok stoi jeszcze koń na biegunach.

Matuś ma 5 miesięcy :)
Półka na zabawki i ramki ze zdjęciami. Pod spodem stara kanapa. W planach będziemy ją zmieniać na łóżko dla Mateusza. Ale to pod koniec roku :) już mamy w sumie upatrzony wzór :)

Zdjęcia robione jakiś czas temu, bo obecnie w pokoju jest większy bałagan ;)







środa, 9 kwietnia 2014

Już niedługo...

Święta za pasem. Prezenty dla rodzinki i Matusia kupione.
Ale matka ma już inne rzeczy na głowie :)
Pod koniec czerwca czekają nas pierwsze urodziny naszego maluszka!

Szukam inspiracji dotyczących prezentów, zaproszeń i sposobów uczczenia tego szczególnego dnia.

Pomożecie? :)

wtorek, 8 kwietnia 2014

Mamo! Ja sam!

Wiedziałam, że ten moment kiedyś nastąpi. Wiedziałam, ale nie byłam przygotowana. Chyba żadna z matek nie potrafi pogodzić się z faktem, że do pewnych rzeczy przestaje być potrzebna. Na szczęście patrzenie na kolejne umiejętności malucha, cieszy nas jeszcze bardziej.
Nie przypuszczałam tylko, że przyjdzie to tak szybko. Mój syn ma właśnie 9,5 miesiąca i buntuje się, gdy to ja go chcę karmić.


Zaczęło się niewinnie...

Paluszkiem też trzeba spróbować...

Łyżka nie jest taka straszna :)

Pies czeka na swoją kolej. Najlepszy czyściciel pozostałego bałaganu :)

Jednak oswojenie tego sprzętu to nie lada sztuka

Pełne skupienie.

Mhmm... Pyszne!

Czasem łyżka trafia do buzi :)



Tak się skończyło


Ucho było głodne, włosy były głodne, pies był głodny, kolanka też. Krzesełko też lubi makaron.
Mateusz wylądował w wannie tak jak siedział :)

Trzeba pogodzić się z faktem codziennego sprzątania. Jak go karmię, to zjada tylko pół porcji, a tak to połknie parę łyżeczek więcej. Mam nadzieję, że szybko nauczy się jeść w miarę porządnie.

Jak u Was wyglądał ten etap? :)


poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Dlaczego nie ochrzczę dziecka

Wszyscy wokół próbowali nas przekonać,  że chrzest jest tradycją polską. Moim zdaniem jest to nieprawda. Dla mnie chrzest jest tylko i wyłącznie sakramentem w kościele. Rodzice deklarują, że wychowają dziecko zgodnie z naukami Kościoła katolickiego. Swoją decyzją sprawiają, że dziecko zaczyna należeć do konkretnej grupy wyznaniowej.

My dziecka nie chrzcimy. Nasza decyzja spotkała się z lekkim oporem mojej rodziny. Rodzina męża przyjęła naszą decyzję bez problemów. Najbardziej zaskoczyła mnie reakcja mojej babci. Powiedziała, że to nasza decyzja i mimo, że może jej się nie podobać, ona jest od tego, aby nas wspierać, a nie krytykować. Jestem jej za to wdzięczna.

Nie zastanawialiśmy się długo czy robimy słusznie. Dla nas było oczywistością, że nie pójdziemy do księdza i nie będziemy kłamać, że zrobimy wszystko, aby wychować dziecko w wierze. Jak dwójka ludzi, którzy nie wierzą i do kościoła chodzą tylko na śluby i pogrzeby, może powiedzieć, że wpoi dziecku wiarę. Nie rozumie tłumaczenia, że rodzina naciska, że tak należy, bo wszyscy tak robią. Niektórzy patrzą na nas jak na kosmitów, gdy tak przedstawiamy sprawę. Przeżyliśmy czas, gdy mój tata i druga babcia się do nas nie odzywali, jak się dowiedzieli. Dla nich było oczywiste, że dziecko będzie ochrzczone. Tylko nas nikt nie zapytał o zdanie.

Niektórzy sobie pewnie tłumaczą, że Mateusz nie jest chrzczony, tym że my nie mamy ślubu kościelnego. A my po prostu chcemy dać dziecku wybór. Niech w przyszłości sam podejmie decyzję, czy chce wierzyć i w co.

Spotykam się z pytaniami, a co będzie jak mały pójdzie do szkoły i jako jedyny nie będzie chodzić na lekcję religii. (Chyba nie  muszę pisać, że dla nas religia powinna być tak jak kiedyś, w szkółkach przykościelnych). Mam nadzieję, że uda nam się rzeczowo wytłumaczyć Mateuszowi naszą decyzję. A w czasie komunii jego rówieśników, pojedziemy na urlop :) Dla większości dzieci niestety komunia kojarzy się i zostaje zapamiętana zdecydowanie przez prezenty.

Uda nam się wychować Mateusza na dobrego człowieka, bez straszenia go piekłem. Ominą go wątpliwości związane z tym, że teoria Darwina kłóci się z tym co jest napisane w Biblii.

A jakie jest wasze zdanie na temat chrzczenia dzieci przez osoby niewierzące?

piątek, 4 kwietnia 2014

LIEBSTER AWARD

„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”


Zostałam nominowana przez Karolinę z Świat Leny

1. Twoje hobby?
Ciężko stwierdzić. Ale chyba dobra książka :)
2. Miejsce, które chciałabyś odwiedzić?
Norweskie fiordy i Toskania, która czeka mnie już za 3 tygodnie :)
3.  Ulubiona książka?
Mam wiele ulubionych. Ale największe wrażenie na mnie zrobiła "Bracia Lwie Serce" Astrid Lindgren. A później Harry Potter. Ostatnio książki Carlosa Ruiz Zafon i Graham Masterton.
4. Jakiego rodzaju muzyki słuchasz?
Najczęściej rocka. Ale potrafię słuchać wszystkiego.
5. Skąd pomysł na bloga?
Zgapiłam od Ciebie ;) a tak poza tym stwierdziłam, że fajnie będzie zatrzymać te nasze pierwsze chwile z Matusiem.
6. Miejsce do którego lubisz wracać?
Jeszcze niedawno bym napisała, że dom mojej babci. Ale trochę się zmieniło. Ostatnio to są Włochy i Zakopane, bo kojarzą mi się z czasem spędzonym z mężem.
7. Ulubiony film?
Siedem dusz.
8. Ulubiona pora roku?
Przedwiośnie :)
9. Na sportowo czy elegancko?
Raczej sportowo. Szczególnie przy Mateuszu.
10. Leniwie czy aktywnie?
Poprzeplatane. Lubię ruch, ale później bolą kolana. Więc częściej leniwie...
11. Słodko czy ostro?
Ostro. Ale słodycze niszczą mi postanowienia :)


Moje pytania:
1. Makaron czy ziemniaki?
2. Miejsce w Twojej okolicy, które poleciłabyś mi zobaczyć.
3. Brat czy siostra dla Twojego dziecka?
4. Matka czy ojciec? Kto miał większy wpływ na to kim dzisiaj jesteś.
5. Najgłupsza rzecz którą zrobiłaś w życiu?
6. Kiedy kolejny bobas? A może to już koniec?
7. Zmywanie naczyń czy wycieranie kurzu? Co Cię bardziej denerwuje?
8. Przy czym najlepiej się odstresowujesz?
9. Zielony czy niebieski w garderobie Twojego dziecka?
10. Którą część swojego ciała najbardziej lubisz?
11. Na co najpierw zwracasz uwagę u nowo poznanej osoby?


Nominuję:
Agnieszkę z Aleksander Odkrywa
Anię z Anielove
Justynę z Zosnikowej krainy

i inne osoby, które chciałyby odpowiedzieć na moje pytania :)

środa, 2 kwietnia 2014

Mama na 6!

Otrzymałam nominację od Agi z Aleksander Odkrywa.
Ciężko było wymyślić, aż tyle przedmiotów ułatwiających opiekę nad maluchem. Ale co nieco skleciłam!

1.
Nasz najlepszy przyjaciel i prywatny ochroniarz. Ochrania przed chorobami i kaszlem :) Najlepszy pod słońcem aspirator do nosa, dzięki któremu Mateusza katar nigdy nie przerodził się w nic więcej. Przedstawiam Państwu adpirator Katarek!


2.
Mata na podłogę. U nas nie sprawdziła się mata z pałąkiem. Mateusz nie lubił tam leżeć, wystawały mu nogi, psa wkurzało, że coś wisi Młodemu nad głową. Ale będąc u mojej siostry w Anglii zobaczyliśmy matę z Tesco. Ja się zakochałam! Mata izoluje i nie ciągnie od podłogi. Sama mogłam na niej leżeć pół dnia z Mateuszem. Mata jest duża i trwała. Do tego wystarczy ją otrzepać i nie ma śladu po sierści psa. Polecam ją każdemu. Kosztowała mniej niż 100zł i na pewno jedzie z nami do Włoch. Będziemy z Matim siedzieć na ziemi. Może nawet na plaży się przyda :)
Mateusz jak był młodszy często leżał na podłodze i bawił się zabawkami, a mama miała czas zjeść śniadanie czy włączyć pralkę.




3.
Klocki Lego! Mimo młodego wieku Mateusz ma już sporą kolekcję klocków po swojej kuzynce. Większość schowana jest w pudle w jego pokoju, a na co dzień używamy dwóch kompletów. Chwila spokoju murowana!



4.
Przewijak na łóżeczko!
Od urodzenia, aż po pożegnanie z pieluchami. Przebieranie Mateusza na kanapie czy w innym miejscu jest dla mnie jak największa kara. A tu mam dziecko na odpowiedniej wysokości i nie męczę kręgosłupa. Nie wyobrażam sobie nie posiadać tego sprzętu w domu! Idealny do oporządzania jegomościa po kąpieli. Mateusz w miarę spokojnie leży i można go posmarować kremem czy powycierać.

Mamy prawie identyczny

5.
Kosmetyki do pielęgnacji z łagodnym składem. U nas rządzi w tej chwili firma Hipp. Zamiennie z rossmanowym Babydrem. Najlepsze. Nie są nafaszerowane zbędną chemią. Analizy wielu kosmetyków dla dzieci znajdziecie na blogu Sroki. Używamy na codzień płynu do kąpieli i kremu pielęgnacyjnego.



6.
I najważniejsza rzecz dzięki której mogę powiedzieć, że jestem mamą na 6! Dużo cierpliwości, sen, chwila odpoczynku, czasem lampka wina, pomoc taty w zajmowaniu się Małym. Czyli pamięć o tym, że nadal jestem kobietą, osobną jednostką.

:)

Nominuję:
- Karolinę z Świat Leny
Ja i moje urwisy