piątek, 26 grudnia 2014

Słownik Młodego!

 Matuś skończył 18 miesięcy. Buzia mu się nie zamyka. Postanowiłam więc spisać słowa, którymi aktualnie się posługuje.

Obowiązkowe:
- Mama
- Tata
- Baba/Babcia
- Dziadzia/Dziadek
- Cioci
- Teta - Tequila nasz pies
- Ati/Ja - czyli Mati/ja


- mniam
- pić
- papa
- baja
- ciap-ciap - kąpiel
- ciu-ciu/ciuwa - pociąg
- ato/auto/ata
- jojo - auto jadące na sygnale
- ciapa - koparka
- trrr - traktor
- kotka - kotek
- ketki - kredki
- katka - kaszka
- bana- banan
- aba - żaba
- pupa
- kupa
- mania - myszka Mickey i Minnie
- tatka - ciastka
- apa - czapka
- oko
- naśladuje zwierzątka: krowa - muu, pies - ałał, kotek- miaaa, koń - haha, owca - beee, kura - koko.
- niee
- nie ma
- oć - chodź
- teć - cześć
- pać - patrz
- jedzie
- aaa - oznacza, że chce jesć
- powtarza imiona Ania, Kasia, Ika
- bam - jak coś upadnie
- hajo - halo do telefonu

Ma też wyrazy, których nie potrafimy zinterpretować :) np. "tikatika"

Czasem zdarza mu się łączyć wyrazy. Potrafi powiedzieć "Tata nie ma", albo "oć mama".





piątek, 12 grudnia 2014

Wszystko to Twoja wina!



Mateusz wchodzi w trudny wiek. Wie już dobrze jak reagujemy na jego krzyk, ból, płacz, radość. I próbuje to wykorzystywać. Do tego poznaje uczucie jakim jest złość. A złościć potrafi się zawodowo i to przez cały dzień. Chcę mu zmienić pieluchę - płacz i krzyk. Zrobiłam nie taką kanapkę jaką chciał - rzuca jedzeniem. Nie pozwalam mu grzebać w komodzie czy próbować na nią wejść - wali głową o podłogę. Złości się o wszystko. Nawet o to, że zakładam mu koszulkę. Wyjście na spacer to minimum pół godziny płaczu, proszenia, wrzasku i bólu. (Niedługo sąsiedzi zawiadomią MOPS...)

Ale przecież nie mam prawa narzekać. Mam znosić to, że mnie bije, gryzie czy krzywdzi siebie. Bo przecież SAMA MU NA TO POZWALAM! To moja wina, że dziecko nie radzi sobie ze złością. Przecież poza domem jest taki grzeczny...

Tak, wiem że mamy problem. Ale sobie z nim radzimy. Odkąd pozwalam mu się złościć i nazywam jego uczucia, on coraz lepiej sobie z tym wszystkim radzi. Złość jest krótsza i wyładowuje ją na poduszce. Z każdym dniem dogadujemy się coraz lepiej. 

Czasem potrzebuję o tym wszystkim komuś powiedzieć, a słyszę, że to moja wina...




piątek, 5 grudnia 2014

Trochę nas nie było...

Ostatnio mam mniej czasu i ochoty, aby siedzieć przed komputerem. Ucierpiał na tym przede wszystkim blog.

Trochę w naszym życiu się pozmieniało. Mateusz rośnie, zmienia się. Są dni gdy jest strasznie nieznośny, a ja mam ochotę schować się pod kołdrą i wyjść na wiosnę. 

W przeciągu dwóch tygodni wyrosło mu 6 zębów. Od czerwca był spokój, więc teraz zaatakowały wszystkie na raz. Brakuje mu tylko jednej trójki na dole.

Ostatnie tygodnie przyniosły masę zmian. Mateusz dostał nowe łóżko. Więc łóżeczko wynosimy do piwnicy. Ale tylko na najbliższe 7 miesięcy... W okolicach drugich urodzin nasz syn zostanie starszym bratem :)