piątek, 12 grudnia 2014

Wszystko to Twoja wina!



Mateusz wchodzi w trudny wiek. Wie już dobrze jak reagujemy na jego krzyk, ból, płacz, radość. I próbuje to wykorzystywać. Do tego poznaje uczucie jakim jest złość. A złościć potrafi się zawodowo i to przez cały dzień. Chcę mu zmienić pieluchę - płacz i krzyk. Zrobiłam nie taką kanapkę jaką chciał - rzuca jedzeniem. Nie pozwalam mu grzebać w komodzie czy próbować na nią wejść - wali głową o podłogę. Złości się o wszystko. Nawet o to, że zakładam mu koszulkę. Wyjście na spacer to minimum pół godziny płaczu, proszenia, wrzasku i bólu. (Niedługo sąsiedzi zawiadomią MOPS...)

Ale przecież nie mam prawa narzekać. Mam znosić to, że mnie bije, gryzie czy krzywdzi siebie. Bo przecież SAMA MU NA TO POZWALAM! To moja wina, że dziecko nie radzi sobie ze złością. Przecież poza domem jest taki grzeczny...

Tak, wiem że mamy problem. Ale sobie z nim radzimy. Odkąd pozwalam mu się złościć i nazywam jego uczucia, on coraz lepiej sobie z tym wszystkim radzi. Złość jest krótsza i wyładowuje ją na poduszce. Z każdym dniem dogadujemy się coraz lepiej. 

Czasem potrzebuję o tym wszystkim komuś powiedzieć, a słyszę, że to moja wina...




4 komentarze:

  1. Aga nigdy nie daj sobie wmówić, że to Twoja wina, bo to nie prawda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy sobie nie dam tego wmówić. Ale jak dzwonisz i chcesz po prostu się wygadać i słyszysz takie coś to się wszystkiego odechciewa...

      Usuń
  2. Może dzwonisz pod zły numer...

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie Twoja wina, to taki etap, uczy się okazywać uczucia choć jeszcze nie wie o co w nich tak do końca chodzi...

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz będzie widoczny po zatwierdzeniu.
Niecenzuralne i obraźliwe treści nie będą publikowane.